adres redakcji twoje dziecko

Magdalena Wróbel

"Myślałam, że teściowa pomoże mi przy dziecku. Przeliczyłam się. Nawet obiadu nie ugotowała"

"Myślałam, że teściowa pomoże mi przy dziecku. Przeliczyłam się. Nawet obiadu nie ugotowała"

"W październiku tego roku urodziło nam się drugie dziecko. I wtedy zaczął się dla mnie bardzo stresujący okres. Po porodzie byłam wycieńczona, a kiedy zaczął się połóg to ledwo funkcjonowałam. Oprócz złego samopoczucia towarzyszył mi także ból. Czułam się bezsilna i miałam do siebie pretensje, że nie potrafię zająć się dziećmi, które na pewno bardzo mnie potrzebują. Gdyby nie mąż, to nie wytrzymałabym psychicznie. Był dla mnie dużym wsparciem i robił wszystko, o co prosiłam. A że nie mam rodziców ani rodzeństwa, to jego obecność była nieoceniona i bardzo ważna. Nie ukrywam, że myślałam, że teściowa pomoże mi przy dziecku. Przeliczyłam się".

"Boję się świąt, bo rodzina będzie pytać, kiedy dziecko. Jak o tym myślę, to płaczę"

- Teraz kiedy czuję, że zbliża się Boże Narodzenie to chodzę bardzo zestresowana. Wszystko przez to, że boję się świąt, bo rodzina będzie pytać, kiedy dziecko. Jak o tym myślę, to płaczę i wiem, że to nie jest w porządku, ale naprawdę nie wiem, co z tym zrobić. Nie chcę się z nikim kłócić, ale wiem, że nie dam rady siedzieć spokojnie w momencie, kiedy inni śmieją mi się w twarz - pisze w liście do redakcji nasza czytelniczka, która boi się niewygodnych pytań przy świątecznym stole.

Ksiądz zapytał dzieci na mszy, jakie prawo dał im Jezus? Takiej odpowiedzi się nie spodziewał

Choć mówi się, że kościół zmaga się z odpływem wiernych, to wciąż sporo osób chodzi na msze święte. Jedna z naszych czytelniczek przyznaje, że wierzy i co niedziela melduje się na nabożeństwach. - Chce, żeby dzieci od najmłodszych lat obcowały z Bogiem, jednak w dzisiejszych czasach ciężko je przekonać do wspólnej modlitwy czy niedzielnej mszy świętej. Mimo to, wraz z mężem robimy wszystko, aby w niedziele zabrać dzieci do kościoła na dziecięce msze - przyznaje katoliczka w liście do redakcji.