chorwacja wczasy

Maja Kołodziejczyk

"Nie jadę z dziećmi na wakacje. Mężowi zostawiłam kartkę na lodówce. Nie będę harować jak wół"

"Nie jadę z dziećmi na wakacje. Mężowi zostawiłam kartkę na lodówce. Nie będę harować jak wół"

Iwona zrezygnowała z rodzinnym wakacji nad morzem i tym razem wybiera się z przyjaciółką do Grecji. "Uświadomiłam sobie, że właściwie to wczasy wiązały się dla mnie z masą roboty. Musiałam ugotować, pozmywać naczynia, zrobić zakupy i umyć podłogi. Podczas, gdy mąż i dzieci wypoczywali, ja harowałam jak wół. Nawet po powrocie do domu czekała na mnie góra prania" - twierdzi.

"Wczasy zmieniają moje dziecko w małego naciągacza. Stragany nad morzem są jak tor przeszkód"

Wakacje są doskonałą okazją do rodzinnych podróży, a gdzie turystyczne atrakcje, tam i kolorowe stragany. Ku niezadowoleniu rodziców, stoiska przyciągają wzrok dzieci, jak magnes. "Słowo daję, nienawidzę straganów z tym badziewiem, a szczególnie z balonami" - twierdzi jedna z mam.

Wszedł do morza z dzieckiem. Nagle usłyszał wrzask. "Tato, ugryzł mnie makaron!"

Rodzice pojechali z córką do Chorwacji. Chociaż przestrzegali dziewczynkę przed jeżowcami, w Adriatyku czekała ich inna niespodzianka. "Córka panicznie się czegoś przestraszyła i chciała wyjść z wody. Zaprowadziłem ją na brzeg i zapytałem, co się stało. Oznajmiła, że ugryzł ją makaron" - twierdzi czytelnik.