grecja wczasy

Justyna Fiedoruk

"Zarabiam 7 tys., a przez skąpstwo męża spędzam wczasy jak w PRL-u. Mam dość. Biorę dzieci i lecę do Grecji"

"Zarabiam 7 tys., a przez skąpstwo męża spędzam wczasy jak w PRL-u. Mam dość. Biorę dzieci i lecę do Grecji"

"Mój mąż wyszukuje najgorsze ośrodki na Mazurach, żeby tylko było taniej. W tym roku wymyślił, że pojedziemy do rozlatującego się domku bez kuchni i powiedział, że mogę zrobić weki i ugotować coś na butli turystycznej. Niech sam jedzie i mieszka ze szczurami i pająkami, ja podziękuję. Jadę z dziećmi za granicę, ale on niech siedzi w ruderze sam"- opowiada Hania. Kobieta już nie wie, jak dotrzeć do hiperoszczędnego męża.

"Nie jadę z dziećmi na wakacje. Mężowi zostawiłam kartkę na lodówce. Nie będę harować jak wół"

Iwona zrezygnowała z rodzinnym wakacji nad morzem i tym razem wybiera się z przyjaciółką do Grecji. "Uświadomiłam sobie, że właściwie to wczasy wiązały się dla mnie z masą roboty. Musiałam ugotować, pozmywać naczynia, zrobić zakupy i umyć podłogi. Podczas, gdy mąż i dzieci wypoczywali, ja harowałam jak wół. Nawet po powrocie do domu czekała na mnie góra prania" - twierdzi.

W tym sezonie Polacy znacznie chętniej jeżdżą z dziećmi na all inclusive. Królują dwa kierunki

Wyjazd wakacyjny z dziećmi to spore obciążenie dla domowego budżetu. Wiele rodzin decyduje się na wypoczynek za granicą, bo tam mają gwarancję pogody, komfortowe hotele z basenami, a wszystko w podobnej cenie, jak nad Bałtykiem. Pozostaje tylko wybrać najlepszą ofertę.