kontrola po porodzie

Justyna Fiedoruk

Pacjentka, która rodzi martwe dziecko, słyszy poród szczęśliwej matki. Szokujący raport NIK

Pacjentka, która rodzi martwe dziecko, słyszy poród szczęśliwej matki. Szokujący raport NIK

Trudno sobie wyobrazić tragedię matki, która rodzi martwe dziecko. Traumę pogłębia fakt, że tuż obok musi patrzeć na inną kobietę, u której poród przebiega prawidłowo i po chwili tuli do siebie swoje maleństwo. Raport Najwyższej Izby Kontroli wprawia w osłupienie, jeśli chodzi o praktyki w polskich szpitalach.

Położnik pokazał, co się działo na porodówce. Spójrzcie na jego nogi

- Znam się na wskazaniach do cięć cesarskich. Jak mantrę powtarzam, że wykonujemy ich za dużo. Sam przykładam do tego rękę. Łącznie przez ten rodzaj porodu rodzi się 43 proc. dzieci. Owszem, przy twardych wskazaniach nie ma co dyskutować. Jednak interpretacja jest tak szeroka, że powoli tracimy chyba nad tym kontrolę - apeluje na Instagramie doktor Wojciech Falęcki, przyznając, że w Polsce wykonuje się zbyt dużo cesarskich cięć.

Poszła do szpitala na rutynową kontrolę. "Urodziłam w cztery minuty"

Świeżo upieczona mama podzieliła się na TikToku historią dotyczącą porodu. Kobieta była oszołomiona, gdy urodziła zaledwie cztery minuty po tym, jak położna powiedziała jej podczas rutynowej kontroli, że "tego dnia" powita na świecie swoje dziecko.